Gorąco zachęcamy do podzielenia się swoją opinią na temat uczelni Akademia Teatralna (AT) im. Aleksandra Zelwerowicza. Z pewnością będzie ona bardzo pomocna dla Waszych młodszych kolegów rozpoczynających studia wyższe.
Pierwsze dni w AT to szok, codziennie nowe ćwiczenia, sceny, improwizacje, praca nad głosem, ciałem, emocjami. To nie są studia z książką to jest bycie w ogniu. Zajęcia są intensywne, czasem wyczerpujące, ale dają niesamowitego kopa. Budynek na Miodowej ma w sobie coś z teatralnego labiryntu, wszędzie sale prób, garderoby, rekwizyty. Atmosfera to totalna artystyczna mieszanka, wszyscy czymś żyją, próbują, występują, piszą. Po zajęciach zostajemy i ćwiczymy dalej jakby się nie chciało wychodzić. To nie kierunek, to serio misja.
Ja się nie dostałem na wydział aktorski. Słyszałem, ze aby Cię przyjeli tutaj to musisz brać prywatne lekcje u wykładowców i wtedy twoja szansa wzrasta. Po pierwsze trochę więcej umiesz, bo pracujesz nad swoim warsztatem z fachowcem, po drugie masz już jakieś plecy. To może ci pomóc na egzaminach. Pytanie tylko u kogo wziąść lekcje. Żeby się nie okazało, że wziąłeś u niewłaściwej osoby i straciłeś tylko czas i pieniądze. Szkoła myślę, że jest dobra, wielu znanych aktorów ją skończyło. Trzeba pamiętać jednak o tym, że wielu ludzi którzy skończyli tą uczelnie nie odniosło żadnego sukcesu, nikt o nich nie słyszał. Także skończenie tej uczelni nie daje żadnej gwarancji na karierę.