Gorąco zachęcamy do podzielenia się swoją opinią na temat uczelni Akademia Teatralna (AT) im. Aleksandra Zelwerowicza. Z pewnością będzie ona bardzo pomocna dla Waszych młodszych kolegów rozpoczynających studia wyższe.
To jest totalnie inne doświadczenie niż klasyczne aktorstwo. Tutaj musisz nie tylko grać, ale jeszcze „żyć” przez lalkę, co na początku jest dziwne, a potem mega wciągające. Dużo ćwiczeń z głosem, ruchem, rytmem, człowiek odkrywa ciało na nowo. Zdarzają się zajęcia, na których jesteś totalnie wykończona fizycznie i psychicznie, ale daje to ogromną satysfakcję. Minus to to, że czasem brakuje przestrzeni na swój własny pomysł, wszystko jest bardzo pod konkretną metodę.
Pierwsze dni w AT to szok, codziennie nowe ćwiczenia, sceny, improwizacje, praca nad głosem, ciałem, emocjami. To nie są studia z książką to jest bycie w ogniu. Zajęcia są intensywne, czasem wyczerpujące, ale dają niesamowitego kopa. Budynek na Miodowej ma w sobie coś z teatralnego labiryntu, wszędzie sale prób, garderoby, rekwizyty. Atmosfera to totalna artystyczna mieszanka, wszyscy czymś żyją, próbują, występują, piszą. Po zajęciach zostajemy i ćwiczymy dalej jakby się nie chciało wychodzić. To nie kierunek, to serio misja.
Europejska Uczelnia Społeczno-Techniczna (EUST) im. Sługi Bożego Roberta Schumana w Radomiu
Radom
Ja się nie dostałem na wydział aktorski. Słyszałem, ze aby Cię przyjeli tutaj to musisz brać prywatne lekcje u wykładowców i wtedy twoja szansa wzrasta. Po pierwsze trochę więcej umiesz, bo pracujesz nad swoim warsztatem z fachowcem, po drugie masz już jakieś plecy. To może ci pomóc na egzaminach. Pytanie tylko u kogo wziąść lekcje. Żeby się nie okazało, że wziąłeś u niewłaściwej osoby i straciłeś tylko czas i pieniądze. Szkoła myślę, że jest dobra, wielu znanych aktorów ją skończyło. Trzeba pamiętać jednak o tym, że wielu ludzi którzy skończyli tą uczelnie nie odniosło żadnego sukcesu, nikt o nich nie słyszał. Także skończenie tej uczelni nie daje żadnej gwarancji na karierę.