Gorąco zachęcamy do podzielenia się swoją opinią na temat uczelni Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM). Z pewnością będzie ona bardzo pomocna dla Waszych młodszych kolegów rozpoczynających studia wyższe.
Jestem studentką III roku. Mieszkam na co dzień w Szczecinie. Więc nie mam problemu z wynajmowaniem mieszkania. Zajęcia prowadzone są w bardzo przystępny sposób, lecz często jest zbyt mało czasu, aby zdążyć z jednego końca miasta na drugi, gdzie zajęcia odbywają się w różnych budynkach. Praktyki jest niewiele, dużo teorii. Według mnie zajęcia często są źle zorganizowane, nie ma czasu na naukę. Trudno przygotować się na kolejne ćwiczenia lub wykłady, które mają odbyć się w dniu następnym. Często przekazywana wiedza powtarza się na kilku przedmiotach. Jak dla mnie mało zajęć, dzięki którym zdobędę doświadczenie. Prowadzący ok.
Studia trwały 5 lat i były bardzo intensywne-dużo przedmiotów, zajęcia do wieczora, mało czasu wolnego. Ale poziom wysoki, co mi procentuje.
Dzień dobry, studia podyplomowe na PUM oceniam bardzo pozytywnie. Dla mnie było szczególnie ciekawie odkrywać inną branżę niż ta w której pracuję. Jako ekonomista z wykształcenia i bankowiec z zawodu z zainteresowaniem zagłębiałam się w problemy z jakimi boryka się obszar ochrony zdrowia. Generalnie uważam, że studia podyplomowe, w szczególności gdy mija już znaczący okres czasu od ukończenia tych pierwszych, bazowych bardzo poszerzają horyzonty i dają studiującemu naprawdę dużo. Gorąco polecam :)
Studiowałam dietetykę i polecam każdemu te studia! super kierunek, ciekawe zajęcia, dużo praktycznej wiedzy i do tego duże możliwości w przyszłości!
Co do atmosfery na uczelni to studenci względem siebie są chyba jak na innych uczelniach - czasem bardziej pomocni i ogólnie fajni,całkiem spoko, a czasem mniej, ale generalnie wszyscy mają to samo, więc się dogadują. Gorzej z relacjami student vs. wykładowca, a co gorsze władze uczelni. Zawsze student jest na na tej hgorszej pozycji. Według mojej obserwacji najgorzej maja Ci, którzy próbują coś zmienić albo są nadgorliwi . Nie należy wychylać się przed szereg ;-). Na PUMie potrzeba czasem dużo cierpliwości i stalowych nerwów. Nie ma co się przejmować, ze nic się nie da za bardzo zmienić. Student (polski) jest traktowany trochę inaczej niż Easmus, taka innna kategoria. Zagraniczni studenci mają trochę więcej możliwości, opłaca się studiować z anglojęzycznymi, mają mniejsze grupy kliniczne i ich zdanie liczy się w dyskusji.
Nie wiem co mogę powiedzieć po za tym, że trzeba kuć, kuc i jeszcze raz kuć. To są studia na których nabywasz ogrom wiedzy i musisz ją zapamiętać żeby później nie zrobić krzywdy pacjentom. Wykłady są ok, ogólnie to lubię pracownie anatomii oj ile tu się można rzeczy dowiedzieć. Człowiek myśli, że po biologii z liceum dużo wie o ciele człowieka, ale to nie prawda!! Tak naprawdę nic nie wiesz dopiero tu się uczysz!!
Trudno mi ocenić czy jest to dużo więcejnauki ilościowo,niż na innym kierunku medycznym lub uczleni. jak dla mnie był to materiał dużo trudniejszy jakościowo do opanowania niż na wczęsniejszych latach nauki. Pierwszy miesiąc był najtrudniejszy, bo nie wiedziałem jak się uczyć anatomii. Histologia dla mnie osobiście była miłym przerywnikiem od anatomii, który był właściwie powtórką lub kontynuacją wiedzy nabytej w liceum na zajęciach biologii. Co do anatomii, przez pierwszy miesiąc nie miałem czasu na swoje hobby czy spotkania ze znajomymi. Od rana do wieczora zajęcia porozrzucane po całym Szczecinie, wieczorami zakuwanie do anatomii. Jednak po pierwszym miesiącu stres zaczął odpuszczać, anatomia wchodziła do głowy coraz łatwiej, aż pod koniec standardową praktyką było uczenie się do zaliczeń z anatomii na dwa dni przed.
W porównaniu do liceum to Nauki jest zdecydowanie więcej niż tam i przystosowanie się do innego trybu uczenia się jest dość trudne, co nie znaczy,że nie wykonalne.Kół naukowych jest pełno, nie ma problemu w rozwijaniu swoich zainteresowań, opiekunowie kół chętnie podejmują współpracę przy pisaniu prac naukowych. Jednak poziom zajęć nie jest może największy ale dobry. Duża część jest prowadzona na zasadzie wykładowca wykłada student słucha, więc większość materiału i tak jest do nauki w domu a niestety rzadko zajęcia są prowadzone pod kątem praktycznym. to największy minus. wiadomo wiedzy jest ogrom w końcu to lekarski.
W tej chwili jeszcze studiuję, ostatni rok:). Nie ma problemu ze znalezieniem pracy po tym kierunku, b. duzo ofert pracy i w kraju, i za granicą. Mając porownie za znajomymi na tym kierunku, ale na innych uczelniach, wydaje mi się, ze jesteśmy tutaj najlepiej przygotowani do zawodu pod wzgledem praktycznym. Od 4ego roku pacjentów przyjmujemy codziennie(na 3cim zaczynamy przyjmować), wykonujemy bardzo duzo zabiegów, w większości samodzielnie. Jeden student zajmuje się jednym pacjentem, na innych uczelniach często po 5 osob stoi przy jednym fotelu i niewiele z tego wynosi. Ale mamy w związku z tym duzo norm zabiegów do wyrobienia,ktore uczelnia od nas egzekwuje, zeby zaliczyć rok. A jak mi się tu studiuje- na 1wszym i 2gim roku nie było zle, ale wydaje mi się, ze z roku na rok jest ciężej i ciężej. Uczelnia dosc mocno okrawa z zycia prywatnego, bardzo malo mamy czasu dla siebie. Na pewno nie jest to uczelnia prostudencka i gdybym miała jeszcze raz wybierać- nie wybralabym Szczecina. Wolalabym poczekac rok i dostać się gdzies indziej. I ja, i moi znajomi mamy po prostu porownanie z ludzmi z innych uczelni. Duzo nauki i malo czasu każdego dnia. Ale jest to fajny kierunek studiow- jesli nie udaloby Ci się nigdzie dostać- wybierz ten Szczecin, no da się przeżyć:). Choć ja nie wybrałbym Szczecina drugi raz
Nie skonczylem jeszcze, został mi rok Polecam PUM jeśli chodzi o wyniki LEKu Bo do tego się sprowadza Praca jest zawsze, ale jak rezydenci i media krzyczą. 300-400h pracy miesięcznie decydując o życiu i ryzykując prawnikiem za wynagrodzenie żenujące. Szczecin jest o tyle fajny ze blisko do granicy
Naukę oceniam dobrze, niektóre prezentacje nieco przestarzałe, ale sporo dodatkowej wiedzy. Generalnie polecam, szczególnie dla lekarzy i osób które bezpośrednio wiążą swoją przyszłość z medycyną
Hmm... są ciężkie przedmioty są wykładowcy szczególnie w tych pierwszych latach na przedmiotach teoretycznych(np biochemia) którzy mają swoje dziwactwa i w klinikach też zdarzają się ludzie którzy wymagają rzeczy których później nie ma na egzaminie panstwowyn. Są też przedmioty które dobrze wspominam pediatria czy psychiatria i dobrze do leku przygotowuja. Generalnie chyba na każdej uczelni jest podobnie ma swoje wariactwo ma swoje uroki. Ja jakoś z każdym rokiem coraz bardziej się na pum denerwowałam np dzień przed wigilia były zajęcia i trzeba było kombinować przesuwac. Nie wiem jak teraz pum w statystykach stoi np cemu pod względem wyników egzaminu państwowego. Nie wiem też jak na innych uczelniach jest pod względem takich technicznych urozmaiceń dla studentów jak centra symulacji its na pumie mówili nam że to będzie dopiero budowę a że skończyłam studia to nie wiem jak to idzie
Na PUM-ie studiuje mi się dobrze. Jest co prawda dużo pracy, ale tego spodziewać się może każdy na kierunkach medycznych, na dowolnej uczelni. Na pierwszym roku mojego kierunku głównymi przedmiotami jest anatomia i histologia. Nauczyciele z którymi ja mam zajęcia są życzliwie nastawieni, co nie znaczy że nie są wymagający. Oczywiście zdarzają się też mniej życzliwi, ale takich jest niewielu (a przynajmniej na pierwszym roku). Ćwiczenia są w miarę ciekawe, jednak same wykłady potrafią zmęczyć i często się zdaża że można przysnąć. Plan zajęć jest ewidentnie układany pod kierunek lekarski. Zdarzają się jednak takie zajęcia, (np. fakultet o wolnych rodnikach) które są ewidentną stratą czasu dla studenta i wykładowcy. Niemniej, ogólnie rzecz ujmując jest naprawdę w porządku.
jestem teraz na 3 roku. Wg jakiś tam rankingów najlepsze uczelnie w Polsce pod względem stomy to Łódź, Białystok i Szczecin. Tak przynajmniej było kiedy ja szlam. Ogólnie nie jestem zadowolona z tej uczelni. Poziom jest bardzo wysoki, zeby zdać jakikolwiek egzamin z ważnego dla ciebie przedmiotu czy kolokwium trzeba sie naprawdę niezle napracować. Pytania sa zazwyczaj wielokrotnego wyboru i to jest moim zdaniem lekka przesada. Na niektórych przedmiotach prowadzący sa spoko i nie robią problemów a na niektórych jak np anatomia człowieka czy fizjologia człowieka idziesz na zajęcia ze ściśniętym żołądkiem. Teraz jestem na 3 roku i zaczynaja nam sie zajęcia praktyczne na pacjentach. No i musimy sami szukac sobie tych pacjentów. Co prawda w klinice jest rozdzielnia która jak sie wpiszesz to przydzieli ci pacjenta ale liczba osób rejestrujących sie w klinice jest taka ze starczy tylko dla studentów 5 i 4 roku ktorym ci pacjenci sa w pierwszej kolejności przydzielani. Oprócz tego musisz mieć wyrobione normy czyli w ciagu roku i semestru wypełnić określona ilość ubytków i zrobic ileś przeglądów co wcale nie jest tak łatwo zrobic, bo mogą ci sie trafiać pacjenci którzy np maja same ubytki 1 klasy za które masz jeden punkt albo nie zdążysz np wypełnić im zęba na jednych zajęciach i odeślesz gdzieś i wtedy nie dostajesz nic. Podobnie jest ze stomatologia dziecięca gdzie musisz sobie sama szukac dzieci a z tym jest zawsze problem. Ogólnie jest bardzo dużo zajęć. Siedzisz na tych zajęciach od ósmej rano do 16 albo 18 na których po prostu trzeba być.Tak przynajmniej jest teraz i wiem ze na 1 semestrze pierwszego i drugiego roku tak było. Ogólnie wiem ze na wyższych latach jest tak samo albo gorzej niż teraz. Poza tym nawet jakby na innych uczelniach tez były normy na stomatologii zachowawczej (a nie wiem jak jest dokładnie ale wiem ze większość uczelni ich nie ma) to zawsze możesz wziąć rodziców ciocie kuzynów czy znajomych. Szczecin jako miasto jest nie za bardzo ciekawy, nie ma rynku, jest po****dłym miastem po komunie i dopiero od 10 lat zaczyna sie odradzać. Ludzie strasznie narzekają na to miasto..
Kończę stomatologię i owszem po tym kierunku są dobre perspektywy i zarobki, ale wiąże się to z ciężką pracą, stresem i dużą ilością nauki. Z perspektywy czasu czuję się przygotowana pod względem praktycznym do zawodu, ale szczerze mówiąc nie wybrałbym tego miasta ponownie.
KIEROWNIK ADMINISTRACJI MA POWAZNE ZABURZENIA, WSTYD DLA TAK SZACOWNEJ UCZELNI. Złosliwy, agresywny, trtaktuje ludzi z ponizeniem. Wydaje rozkazy nie patrząć na drugą osobę i nie znosi dialogu, terror po prostu. Nieeeeeeeeeeeee