Wywiad z absolwentem University College London

Jan Filipowicz

Lokalizacja: Gower St, Bloomsbury, London WC1E 6BT, Wielka Brytania

• Nazwa uczelni: University College London

• Wydział: Development Administration and Planning

• Pozycja uczelni w rankingu: 17 miejsce

1. Dlaczego wybrał Pan ten kierunek i uczelnię? 

Kierunek wybrałem ze względu na zainteresowanie tematyką międzynarodową - w szczególności krajami Afryki i Azji. Kiedy już zdecydowałem się na konkretny kierunek, porównałem programy różnych brytyjskich i amerykańskich uczelni, ich cenę i renomę. Szybko zdecydowałem, że ze względu na koszty, będę studiował na uczelni brytyjskiej (w 2012 r., kiedy aplikowałem na studia, studenci z krajów UE płacili tylko 50% wartości czesnego). Program proponowany przez UCL wydał mi się bardzo ciekawy, a szkoła cieszyła się i cieszy świetną opinią. Bardzo atrakcyjna wydała mi się też koncepcja „field trip”, czyli wycieczki studyjnej do Etiopii, w celu ewaluacji jednego z działających tam programów pomocowych. Ocena raportu z tej ewaluacji stanowiła 30% oceny końcowej. Nie bez wpływu na mój wybór uczelni był też fakt, że UCL zlokalizowana jest w Londynie, który bardzo lubię.

2.  Jak się Panu studiowało, czy było dużo nauki, jakie przedmioty były najtrudniejsze dla Pana ?

Program był bardzo intensywny, tak jak większość rocznych programów MA i MSc. Niemniej po zajęciach i samodzielnej pracy w bibliotece, często wychodziłem ze znajomymi ze studiów, czy wykładowcami, do któregoś z lokalnych pubów. W tym momencie, ze względu na upływ czasu, trudno mi określić, które przedmioty były najtrudniejsze.

3.  Jak Pan ocenia kadrę akademicką uczelni, czy ma Pan swojego ulubionego wykładowcę ?

Kadra akademicka reprezentowała bardzo wysoki poziom. Oprócz przymiotów czysto intelektualnych i „akademickich” (znakomita większość wykładowców to aktywni badacze/naukowcy), duże wrażenie zrobił też na mnie ogólny stosunek do studenta, który diametralnie różni się od tego z czym spotykałem się w Polsce. Wykładowcy w Anglii traktują studenta poważnie i po partnersku, co nie zmienia faktu, że są bardzo wymagający.    

4. Czy nie żałuje Pan wyboru kierunku czy dzisiaj wybrał by Pan ten sam kierunek?

Tak, wybrałbym ten sam kierunek, chociaż od prawie trzech lat nie zajmuję się już International Development. Niemniej jest to kierunek, który daje rozległą wiedzę o świecie a szczególnie jego obszarach, o których na co dzień nie słyszymy dużo.  

5. Czy pracował Pan na studiach ?

Nie, nie pracowałem w trakcie studiów.

6.  Czy podjął Pan pracę zgodnie z kierunkiem studiów?

Tak. Przez dwa lata po studiach, pracowałem w firmie, która była podwykonawcą DFID – części brytyjskiego MSZ (FCO) odpowiedzialnej za pomoc rozwojową. Trzeba jednak pamiętać, że kariera w tej dziedzinie łączy się z pracą w krajach afrykańskich czy azjatyckich, w związku z czym bywa skomplikowana, z osobistych względów. Takie właśnie względy skłoniły mnie do zmiany branży i pozostania w Polsce.

7.  Co chciałby Pan robić w przyszłości. Czy ma Pan to już sprecyzowane ?

Chciałbym mieć okazję do szerszego wykorzystania moich umiejętności i wiedzy, które zdobyłem na studiach. Moja obecna praca polega na pozyskiwaniu informacji ze świata biznesu, który jest dość odległy od tego czym planowałem się zajmować w trakcie studiów. W przyszłości, chętnie rozważyłbym pracę w jednej z agend instytucji międzynarodowych (ONZ, Bank Światowy, OBWE czy UE), zajmujących się, którymś z aspektów rozwoju międzynarodowego.    

8.  Z jakimi kosztami trzeba się liczyć podczas studiowania?

Oprócz czesnego, największym wydatkiem w Londynie jest mieszkanie. Miesięcznie jest to koszt ok. 700 -800 GBP, w wydaniu raczej skromnym (pokój w dzielonym mieszkaniu). Poza tym droga jest też komunikacja miejska chociaż studenci cieszą się 30% zniżką. Dość drogie jest też życie nocne, kina czy teatry. Ceny podstawowych artykułów spożywczych, w lokalnych sklepach, nie są przesadnie wysokie, a większość uczelni dysponuje dotowanymi mensami, w których można naprawdę dobrze zjeść. Myślę, że obecnie, wyjeżdżając do Londynu na studia, trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 1200 - 1300 GBP miesięcznie.

9. Jak wyglądała rekrutacja? Na ile trudno było się dostać na studia?

Selekcja odbywała się na podstawie ocen ze studiów licencjackich i CV. W moim przypadku sytuacja wyglądała inaczej ponieważ w tym czasie miałem ukończone jednolite studia magisterskie. Na jedno miejsce przypadało 3 kandydatów. Poza tym, każda uczelnia ma swoje wymagania odnośnie wyniku egzaminu z angielskiego (IELTS lub TOEFL).

10. Jak ocenia Pan środowisko studenckie? 

Środowisko studenckie działa bardzo prężnie, w ramach tzw. „societies”. Jest to świetny sposób na nabycie nowych umiejętności, wiedzy, dzielenia się doświadczeniami czy po prostu poznawania ludzi o podobnych zainteresowaniach. W moim przypadku dodatkowym atutem był mocno międzynarodowy wydział (Development Planning Unit), który skupiał studentów z 53 krajów. Bogaty skład narodowościowy i etniczny daje ogromną wiedzę o innych krajach, ich mieszkańcach i kulturze, uczy otwartości i bardzo poszerza perspektywę patrzenia na świat.

11. Opierając się na własnym doświadczeniu zawodowym i edukacyjnym, jaki jest według Pana zawód przyszłości i dlaczego? 

Wydaje mi się, że ogromną przyszłość mają zawody dotyczące analizowania dużych zbiorów danych i wykorzystywania ich w procesie podejmowania decyzji biznesowych. Myślę, że przyszłościowe są też zawody związane z programowaniem, biotechnologią, medycyną czy chemią.